"Rurales" - Urban Art na polskiej wsi
Urban art z reguły kojarzony jest z działaniami artystycznymi w miastach. Na przestrzeni ostatnich dekad kierunek ten przeszedł dużą ewolucję, by z ulic i murów miast wejść w główny obieg artystyczny i pojawić się w galeriach sztuki współczesnej na całym świecie. Polscy przedstawiciele nurtu urban art to artyści ogromnie cenieni zagranicą. Ich działalność skupia się nie tylko na prezentowaniu swoich prac w przestrzeniach galeryjnych, lecz także aktywnie biorą udział w największych festiwalach sztuki ulicznej, współpracują z dużymi markami i realizują autorskie projekty artystyczne.
Urban art należy do jednych z najbardziej interesujących ruchów artystycznych w sztuce współczesnej, który w Polsce zaczął kształtować się pod koniec XX wieku. Artyści wykazują niezwykłą kreatywność, wychodzą poza schematy, próbują obierać zupełnie nowe drogi, stawiają sobie wyzwania, by zachować świeżość i oryginalność. O ile każdy z artystów urban artu wypracował swój indywidualny i rozpoznawalny już styl to ich wspólne realizacje w różnych konfiguracjach stanowią wyjątkowo fascynujące działania.
"Byliśmy zmęczeni, ulica to trudna przestrzeń, chcieliśmy oddechu".
"Rurales" to projekt realizowany przez polskich artystów urban art. Pomysłodawcą projektu jest Seikon, jeden z czołowych reprezentantów urban art, który obecnie mieszka i tworzy w Atenach w Grecji. Ideą projektu jest poszukiwanie niewielkich, urokliwych terenów, w których artyści realizują swoje prace w zupełnie nieoczywistych miejscach wpisanych w krajobraz polskich wsi.
"Naszą główną ideą jest poszukiwanie jak najbardziej niedostępnych i skrytych miejsc, przeważnie odciętych od głównych szlaków komunikacyjnych. Lubimy wsie, które są zamieszkane przez może pięćdziesiąt osób. Tam czujemy się najlepiej".
– wyjaśnia Seikon.
Pierwszy projekt "Rurales" został zrealizowany w latach 2013-2015 m.in. w Więsiorach, Chmielnie, Miechocinie czy Pomysku Małym przez Seikona, Jay Pop i Krik Kong, gościnnie pojawiają się również Gregor Gonsior, Mrufig i SC Szyman. Prace artystów znalazły swoje miejsce w zupełnie nieoczywistych lokalizacjach:
"Zdawaliśmy się na przypadek, jeśli np. widzieliśmy brukowaną starą drogę to skręcaliśmy, szukając starych zabudowań, albo odkrywaliśmy rzekę i zjeżdżaliśmy z głównej drogi, żeby się wykąpać a później wpadaliśmy na coś ekstra".
Działania mają charakter lokalny w porozumieniu z mieszkańcami odwiedzanych przez artystów miejsc. W zupełnie zaskakujący i nowatorski sposób artyści umieszczają swoje nowoczesne prace w na pozór nieatrakcyjnych lokalizacjach, jak np. na szopie, stajni, oborze:
"Nie chcieliśmy działać egoistycznie. Chodziło o to, żeby uwzględniać kolorystykę, formę… Gdzieś przebiega cienka granica, w pewnym momencie mural zaczyna przeszkadzać, odbiera urok miejscu. Dbaliśmy o to, żeby jej nie przekroczyć. Malowaliśmy budynki gospodarcze, ciężkie drewniane szopy, które z naszej perspektywy są piękne, ale nie przedstawiają wartości zabytkowej".
"Dla nas te przestrzenie były niesamowite, prowokowały nas do działania".
W 2017 roku artyści ponownie wybrali się w podróż po Polsce. Tym razem w powiększonym gronie chociażby o Sainera z niezwykle cenionego na świecie kolektywu Etam Cru, eksplorowali krajobraz Warmii i Mazur oraz województwa mazowieckie, lubelskie i podlaskie. Gościnnie na Mazowszu pojawili się też Sepe i Chazme.
"Interesowała nas koegzystencja ludzi w przyrodzie, nie wybieraliśmy miejsc, które miały w sobie zabytkowe piękno, nie malowaliśmy obiektów, które były starsze niż kilkadziesiąt lat, i wpisywały się w rejestr zabytków. Najważniejsze było pytanie: czy my jesteśmy w stanie dodać coś od siebie, co ulepszy tę przestrzeń?".
W poszukiwaniu odległych, niepozornych miejsc artyści przemierzyli tysiące kilometrów w kilka miesięcy. Uciekając od zgiełku miasta, w ciszy i otoczeniu natury przemierzają rzadko uczęszczane szlaki by skonfrontować swoje prace z nową przestrzenią.
"Nie chodziło o to, żeby w ilustracyjny sposób nawiązać do czegoś, co tam już było, ale podkreślić charakter miejsca, nie wprowadzać obcych elementów. Chcieliśmy, żeby ludzie czuli, że to jest u nich i dla nich, żeby cieszyli się z naszej pracy".
To wyjątkowe doświadczenie dało artystom niezwykłą świeżość i lekkość tworzenia w miejscach, które sami wybrali, które w jakiś sposób zwróciło uwagę i zadziałało na wyobraźnię.
Ostatnia przygoda miała miejsce na Dolnym Śląsku. Do dotychczasowej ekipy dołączył Cekas. Każdy z wyjazdów był dokumentowany przez Kubę Goździewicza, który zrealizował krótkometrażowe filmy ukazujące efekty działań grupy artystów, ale również kulisy powstawania prac. Premiera pierwszego filmu odbyła się w 2015, a najnowsza, czwarta część jest dostępna w sieci od kwietnia 2023. Filmy w niezwykle przejmujący sposób pokazują kontekst działalności artystów oraz portretują mieszkańców polskich wsi. Całość uzupełnia ujmująca muzyka, która buduje klimat i wzbogaca pozytywne przesłanie płynące z filmów. Artyści związani z urban artem wkraczają na peryferie, wchodzą w interakcję z otoczeniem i lokalnymi mieszkańcami. Z pełnym szacunkiem ingerują w ich przestrzeń nawiązując relacje z właścicielami malowanych obiektów. Dokument opowiada historię, w której urban art przekracza swoje granice, poszukuje nowych możliwości i pojawia się w świadomości ludzi, którzy gdyby nie "Rurales" nie mieliby możliwości poznać tego rodzaju sztuki. Co więcej, stają się oni ważną częścią tego przedsięwzięcia, dzięki czemu całość zyskuje szczery przekaz. Dotychczas pojawiły się trzy filmy dokumentalne, które są udostępnione dla publiczności.