Nowoczesność wikliny Władysława Wołkowskiego
"Różnorodność jego prac zadziwia do dziś. Umiał wykorzystać walory wikliny. Znał ją jak mało kto. Szukał nowych sposobów wyplatania odpowiednich dla danej formy i celu założonego w projekcie. Stosował oploty. Puszczał witki wikliny wolno – spinając je tylko tam gdzie trzeba – zostawiając wrażenie stałej witalności. Podchodził do wikliny z miłością. Była nie tylko jego narzędziem pracy, była jego pasją".
Krystyna Łuczak-Surówka
Władysław Wołkowski edukację plastyczną rozpoczął w 1920 roku w prowadzonej przez Jana Kostrzyc-Witkiewicza Szkole Rzemiosł Budowlanych w Kazimierzu nad Wisłą. Po trzech latach nauki skierowany został przez Witkiewicza na kurs instruktorów Towarzystwa Przemysłu Ludowego w Warszawie, gdzie poznał swojego przyszłego mistrza – Wojciecha Jastrzębowskiego. Dzięki tej znajomości zyskał możliwość włączenia się w przygotowania polskiej ekspozycji na Wystawę Światową w Paryżu w 1925 roku. Podjął także decyzję o rozpoczęciu nauki w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych, której Jastrzębowski był wykładowcą. Ze względu na trudności finansowe, studia rozpoczęte w połowie lat dwudziestych ukończył dopiero w 1935 roku. W trakcie przerwy w edukacji sam nauczał w ośrodkach wikliniarskich doskonaląc przy tym swój rzemieślniczy warsztat. Wiklina stała się jego głównym medium. Z obszaru ludowego plecionkarstwa wyniósł ją na pole sztuk stosowanych.
Jeszcze przed wojną wyplatane z wikliny meble projektu Wołkowskiego zyskiwały coraz większe uznanie i zainteresowanie, nie tylko w Polsce, lecz także za granicą. W końcu lat 30. XX wieku prezentowane były na wystawach w Berlinie, Paryżu i Nowym Jorku. W 1937 roku na paryskiej wystawie "Sztuka i technika w życiu współczesnym" prace Wołkowskiego odznaczone zostały złotym medalem. Meble jego autorstwa zdobiły wnętrza rezydencji rządowych, m.in. ambasady w Berlinie. W końcu lat 50. XX wieku Wołkowski zrealizował wielkie zlecenia na dwory królewskie w Belgii i Wielkiej Brytanii. Do najsłynniejszych jego realizacji na terenie Polski należało wyposażenie Hotelu Merkury w Poznaniu.
"Wołkowski łączył właściwie wszystkie cechy, których oczekuje się od projektanta: miał świadomość celu tworzenia, pasję i dociekliwość, wiedzę o materiale oraz opanowane do perfekcji rzemiosło".
Jadwiga Wielgut-Walcza
"Łupina, koncha, wstęga w naturalny sposób wiązały się z meblami wyplatanymi. W historię polskiego wzornictwa lat 50. wpisały się więc także projekty mebli wiklinowych na drewnianych lub metalowych konstrukcjach autorstwa m.in. Władysława Wołkowskiego, Zygmunta Majchrzaka czy Piotra Nagabczyńskiego. W tych materiałach, jako pierwszych, objawiła się w polskim meblarstwie nowoczesność organiczna".
Krystyna Łuczak-Surówka
W ofercie aukcji "Design. Piękno dla wszystkich" znajdują się trzy obiekty zaprojektowane przez Władysława Wołkowskiego. Unikatowe fotele o fantazyjnych formach na konstrukcji ze stalowej rurki i siedziskach wyplatanych z wikliny oraz stół zaprojektowany do wnętrza kawiarni "Morskiej" w Gdańsku. Podobne meble w zasadzie nigdy nie pojawiają się na rynku. Spuścizna projektowa artysty znajduje się w muzeum jego imienia w Olkuszu.