Franciszek Starowieyski. Inteligentny snob w zarysie
Franciszek Starowieyski oprócz wyjątkowego dorobku pozostawił po sobie niezwykłą historię. Nigdy nie malował dla siebie, nieustannie najważniejszy w procesie twórczym był dla niego odbiorca. Dzięki temu pamięć o nim jest nieustannie żywa, przepełniona bogactwem anegdot, a sztuka pozostaje aktualna.
Już jako dziecko stał się twórcą "Kurwy, maszyny na dwa tryby i korbę", następnie "Pizdomierza", a wraz z końcem wojny w 1945 miał postanowienie zostać wielkim inżynierem i wynalazcą. W pierwszej połowie lat 50., podczas studiów, przybrał pseudonim Jan Byk. W sygnaturach używał nazwy rodowego herbu Biberstein i podpisu F. v B. S. (Franciszek von Biberstein Starowieyski). Chciał żyć trzysta lat wstecz, pozostając w silnym związku ze spuścizną artystów barokowych, co w pełni realizował antydatując swoje prace trzysta lat wstecz (od 1970). Jak wspominała jego żona Teresa: "Syna nazwał Belzebub, kochał sprośne dowcipy i kobiety".

"W mieszkaniu pełnym pamiątek, rysunków, obrazów, zdjęć i starych przedmiotów mających wartość kolekcjonerską odnosi się wrażenie, że za chwilę Franciszek Starowieyski zejdzie z góry, gdzie pracował, i powie: "A teraz, Teresko, daj nam po kawałku twojego strudla" i zwróci się do mnie: "Moja żona świetnie gotuje". Tak właśnie było kilka lat temu, kiedy zaprosił mnie do siebie na Bernardyńską. Potem widziałam się z nim jeszcze dwa razy na zamku w Reszlu na Mazurach, skąd pojechaliśmy do jego przyjaciela Adama Myjaka, wtedy rektora ASP, i piliśmy szampana zagryzanego truskawkami"
(Krystyna Pytlakowska, w wywiadzie z Teresą Starowieyską, żródło: https://viva.pl/ludzie/wywiady-vivy/wywiad-z-zona-franciszka-starowieyskiego-teresa-23444-r3/).
W 1971 powstał film Andrzeja Papuzińskiego "Bykowi chwała" poświęcony sztuce Starowieyskiego, który przyniósł artyście szczególną popularność. W tym samym okresie otrzymał m.in. nagrodę na międzynarodowym Biennale sztuki w Sao Paulo w Brazylii oraz festiwalu filmowym w Cannes (w dziedzinie plakatu filmowego). W 1985 stworzył plakat do jego własnej wystawy w MOMA w Nowym Jorku, będącej jednocześnie tutejszą pierwszą ekspozycją indywidualną polskiego artysty. Największe uznanie przyniosły mu jednak tzw. Teatry Rysowania realizowane od 1980. W ramach blisko 30 seansów Starowieyski na oczach zaangażowanej publiczności tworzył wielkoformatowe obrazy wykonane w technice własnej przy użyciu węgla i pasteli. Podczas ich realizacji główną rolę odgrywał nastrój i twórcza aura – obowiązkowa była obecność nagich modelek dopełniona muzyką oraz tekstem literackim. Jak zauważył Alin Avila:
"W nagości, a nie pozorach teraźniejszości kryje się istota rzeczy – takie było przekonanie Franciszka Starowieyskiego. Kiedy rysował ciało, był to przede wszystkim akt poszukiwania abstrakcji, której istnienia można się było domyślać pod kostiumem kreski"
- Alin Avila. Pożoga, niedole i radości 1993 [w:] Franciszek Starowieyski (1930-2009). Przyjaźnie Paryskie 1683-1693. Kolekcja A i N. Avila, Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie, 2014, s. 43.
W 1999 Starowieyski w ramach podsumowania swojej twórczości wyliczył, że stworzył 2000 obrazów i rysunków, 50 scenografii teatralnych i operowych oraz 300 plakatów. We wszystkich realizacjach najważniejszy był dla niego rysunek, którego rolę stawiał na równi z wielkoformatowymi interwencjami artystycznymi. Stąd liczne jego szkice, często uzupełnione licznymi komentarzami i obliczeniami, stanowią niezwykłą opowieść o jego wyobraźni, źródłach inspiracji oraz są materialnym dowodem gruntownie wypracowanego i wyszukanego geniuszu Franciszka Starowieyskiego.
"Franciszek Biberstein-Starowieyski był prawdziwym, autentycznym arystokratą, w swój osobliwy sposób przywiązanym do tradycji rodowych i szanującym je. Ale był osobowością rozsadzającą wszelkie kanony, normy i ograniczenia, osobowością niezwykłą, o nieokiełznanym temperamencie i nieprzewidywalną. Był bezkonkurencyjny w tworzeniu wprawdzie niewiarygodnych, ale urzekających i barwnych fikcji i mitów, i był najbardziej zaskakujący i kontrowersyjny w dyskusjach i poglądach na sztukę, i nie tylko, spośród wszystkich artystów, z którymi przyszło mi się spotkać i zaprzyjaźnić"
- Bożena Kowalska, wstęp do katalogu wystawy "Bykowi chwała! 100 plakatów Franciszka Starowieyskiego z kolekcji Janusza Pławskiego w wyborze Bożeny Kowalskiej", Mazowieckie Centrum Sztuki Współczesnej "Elektrownia", Radom 2009, s. 7-8.