Dekady, czyli mistrzowie sztuki XX wieku na fali
Jedną z ciekawszych teorii, która ukształtowała współczesną historię sztuki, jest tak zwana teoria fali (niem. Wellentheorie). To głównie dzięki rozwojowi tej teorii dokonania artystów dzielimy na epoki i style. Teoria fali zrodziła się w obszarze teorii literatury i następnie została przeniesiona na grunt teorii sztuki przez szwajcarskiego historyka sztuki Heinricha Wölfflina, jednego z kluczowych teoretyków architektury początku ubiegłego wieku. Wölfflin w swojej pracy habilitacyjnej analizował przyczyn zmiany stylu w sztuce, co miało pozwolić na wypracowanie pewnych schematów służących do szerszego opisu przemian dziejowych.

W swoim najważniejszym dziele zatytułowanym "Kunstgeschichtliche Grundbegriffe" (1915) rozwinął przez porównanie dzieł renesansu z dziełami okresu baroku typologię stylu, która bazowała na pięciu pojęciowo przeciwstawnych parach: linearyzm – malarskość, kompozycja płaszczyznowa – kompozycja głębi, forma zamknięta – forma otwarta, jasność – niejasność, wielość – jedność. Wszystkie te pary według jego teorii miały być ze sobą powiązane i wzajemnie zależne. Wölfflin zaobserwował też pewną prawidłowość w częstotliwości występowania określonych przez siebie par, które jako kategorie dzieł wykorzystywane do opisu stylu dzieł sztuki pojawiały się naprzemiennie. Było to fundamentalne założenie jego koncepcji, które pozwoliło wyróżnić i usystematyzować regularne zmiany między linearnymi i malarskimi okresami w twórczości artystów, co z kolei umożliwiło zaszeregowanie epok względem stylów artystycznych. To głównie dzięki Wölfflinowi mówimy dzisiaj, że dane dzieło powstało w epoce archaicznej, klasycznej czy też barokowej. Co ciekawe, Wölfflin, żeby móc przeprowadzić swoje studia porównawcze jako pierwszy zastosował podczas wykładów dwa rzutniki do przeźroczy. To praktyka, która aż do czasów powszechnej cyfryzacji była główną metodą nauczania historii sztuki na uczelniach na całym świecie.

Heinrich Wölfflin określał swoją teorię jako "Kunstgeschichte ohne Namen", czyli historię sztuki bez nazwisk, ponieważ mniej istotny był dla niego pojedynczy artysta niż dziejowy rozwój zależności pomiędzy poszczególnymi dziełami sztuki. Ta metoda zdobyła spore uznanie, szczególnie w sferach badań architektury, która przez długi czas była postrzegana jako kolektywny, i stąd anonimowy, wytwór działań zespołu artystów i architektów. Teoria fali Wölfflina w dużej mierze zapoczątkowała współczesne "Szaleństwo katalogowania" – ciągłą potrzebę kategoryzowania otaczającej nas rzeczywistości, budowaniem spisów, katalogów i archiwów. Ciągłą potrzebę tworzenia ciągów przyczynowo-skutkowych.
Czy teoria fali sprawdza się w każdym przypadku? W dużej mierze można odnaleźć pewne cechy wspólne pomiędzy nawet, wydawać by się mogło, najbardziej odległymi od siebie dziełami sztuki. Wszak pewna suma doświadczeń życia, szczególnie tych z obszaru emocji, jest dla wszystkich ludzi wspólna. Jeżeli jednak zawęzimy zarówno geograficzny obszar, jak i ograniczymy ramy czasowe, tych wspólnych cech dzieł sztuki z pewnością będzie więcej. Bardzo dobrze widoczne jest to na przykładzie sztuki narodowej, tworzonej w pewnym ustalonym politycznie kontekście kulturowym. W takim przypadku zależności jest znacznie więcej i przenoszone są one przez kolejne dekady w formie pewnego kodu kulturowego. Tak jest na przykład w przypadku polskiego symbolizmu, który znajdziemy zarówno w dziełach Malczewskiego, jak i całkiem współczesnych pracach Siudmaka, czy też w przypadku krakowskiej groteski, która pojawia się zarówno w pracach Witkacego, jak i Brzozowskiego.

Takich zależności między poszczególnymi dziełami można poszukiwać w ofercie aukcji Dekady, która przedstawia wybór ponad pięćdziesięciu prac czołowych artystów ubiegłego wieku. Prezentowane dzieła zostały uszeregowane chronologicznie według dekad, co miało na celu uwidocznienie panoramy zjawisk, czyli wielości i zmienności prądów artystycznych sztuki minionego wieku. Jednocześnie przekrojowy charakter tej aukcji miał zachęcać do poszukiwań zależności między poszczególnymi dziełami, odczytywania kodów kulturowych i tworzenia nowych, czasami najbardziej nieoczywistych narracji. W tym celu można wykorzystać właśnie Wölfflinowską teorię fali i próbować łączyć prezentowane dzieła sztuki w pojęciowo przeciwstawne pary, na przykład zestawić ze sobą malarskość kreski Juliana Fałata z ekspresją malarskiego wyrazu Sławomira Ratajskiego. Klasyczne piękno torsów Mitoraja z surową, wręcz ludyczną formą "Ksiąg życia" Musiałowicza.

Aukcja Dekady łącząca sztukę przedwojenną i międzywojenną z powojenną prezentuje nazwiska największych polskich mistrzów, którzy na stałe weszli do kanonu i ukształtowali dzisiejsze oblicze polskiej sztuki. Wyjątkowy wybór prac otwiera dzieło Juliana Fałata, kluczowego reprezentanta malarstwa Młodej Polski. Następnie aukcja prezentuje kolejne pokolenia wybitnych i barwnych osobowości, m.in. Witkacego, Andrzeja Wróblewskiego, Tadeusza Brzozowskiego, Wojciecha Fangora, Teresę Rudowicz, Janinę Kraupe, Jana Dobkowskiego, Stanisława Fijałkowskiego, Henryka Stażewskiego, Natalię LL. Ofertę zamyka praca na papierze Wojciecha Siudmaka, czyli czołowego przedstawiciela realizmu magicznego. Prezentowane na aukcji dzieła dają możliwość zapoznania się z działalnością następujących po sobie pokoleń twórców oraz reprezentowanymi przez nich konwencjami artystycznymi. Oferta sierpniowej aukcji, odbywającej się w zabytkowym hotelu Sofitel Grand w Sopocie, została przygotowana tak, aby zilustrować przede wszystkim mnogość praktyk artystycznych, które nigdy nie zmieniały się równie szybko jak w XX wieku. Sztuka polska ubiegłego stulecia, mieniąca się różnorodnością i wielowątkowością niczym fale Bałtyku, zdefiniowała oblicze współczesnej nam kultury i ukształtowała współczesny ogląd rzeczywistości.