Artur Rubinstein. Król życia
Artur Rubinstein urodził się w 1887 roku w średniozamożnej rodzinie żydowskiej, jako najmłodszy z siedmiorga rodzeństwa. Ojciec Rubinsteina, właściciel niewielkiej fabryki tekstylnej, nie szczędził środków na karierę syna. W 1897 roku pianista rozpoczął edukację muzyczną w Berlinie, od tego momentu większość życia Rubinstein spędził na podróżach po świecie. Jak sam wspominał:
"Daję od 100 do 120 koncertów rocznie od wielu, wielu lat. Taki jeden rok, taki championat mojego życia, to dałem 162 koncerty. W Europie dawałem prawie, że co dzień koncert, jakieś 90" -
- rozmowa Artura Rubinsteina z Andrzejem Zdanowskim z września 1966 roku w Polskim Radiu.

Artur Rubinstein samolot nazywał swoim najczęstszym domem, władał ośmioma językami, mieszkał w kilku krajach europejskich oraz w Stanach Zjednoczonych, koncertował w większości państw na świecie. Tak pianistę po latach wspominał jego przyjaciel Jan Bystrzycki, założyciel Międzynarodowego Konkursu im. Artura Rubinsteina w Tel Awiwie:
"Rubinstein w swojej walizce miał repertuar kolosalny, kilkadziesiąt koncertów. Nie trzeba było długo czekać, żeby każdy koncert przygotował i grał. Około czterystu utworów solowych. Trzymał to w pamięci, nie trzeba mu było dużo czasu, żeby przygotować repertuar. W ciągu dwóch tygodni grał dziesięć koncertów, w tym szereg w Ameryce, szereg w Europie. Każdy z innym repertuarem " -
- fragment wspomnień pochodzi z audycji Anny Skulskiej i Róży Światczyńskiej "Opowieści po zmroku", Polskie Radio, 08.05.2013
Zawsze pamiętał jednak o ojczyźnie i chętnie do niej powracał, a każdy koncert wielkiego pianisty był ogromnym wydarzeniem w kraju. Największym sentymentem Rubinstein darzył swoje rodzinne miasto – Łódź, które uczyniło artystę Honorowym Obywatelem Miasta.
"Byłem przyjęty wpierw w Polsce, przed wszystkimi innymi krajami. Grałem już w rozmaitych miastach, w Lublinie, w Częstochowie, grałem w Sosnowcu, we wszystkich miastach, w Wilnie za dawnych czasów. Wszędzie grywałem przed zagranicą. To był kraj, który mnie uznał jako pierwszy. Ja byłem za to szalenie wdzięczny. […] Zawsze byłem wdzięczny za to, że Polska znała mnie, jak byłem jeszcze zupełnie nieznany za granicą. A to dużo znaczyło w moim życiu."
- Rozmowa Artura Rubinsteina z Janem Tyszkiewiczem dla Radia Wolna Europa z lutego 1982 roku
"Z Nelą mówili zawsze po polsku. I w mojej obecności zawsze po polsku. Nawet, kiedy był już bardzo chory, już był na wózku, siedzieliśmy, jedliśmy obiad z nim, już był deser zjedzony. Nagle pojawił się Roman Jasiński: Arturze, Arturze, mam coś dla ciebie. Otwiera pudełko ogromne, a tam dwadzieścia cztery małych, cudnych pączków od Bliklego. Jak Artur to zobaczył, to mu się oczy zaświeciły i stał się znowu zdrowy. To właśnie charakteryzowało go, że on tutaj z tymi Polakami, z którymi nawiązał kontakt w okresie międzywojennym, pozostał w wielkiej przyjaźni. Nawet kiedy już do Polski nie przyjeżdżał, to jeździli do niego" -
- fragment wspomnień Jana Bystrzyckiego pochodzi z audycji Anny Skulskiej i Róży Światczyńskiej "Opowieści po zmroku", Polskie Radio, 08.05.2013

Dzięki dynamicznie rozwijającej się karierze pianisty, państwo Rubinstein mieli okazję zaprzyjaźnić się z hollywoodzkimi aktorami, światowymi politykami oraz najsłynniejszymi malarzami i pisarzami. Do grona ich przyjaciół należała rodzina Rothschildów, aktorzy Charlie Chaplin, Clark Gable, Grace Kelly i Lauren Bacall czy malarze Mojżesz Kisling i Pablo Picasso.
"Podczas mych niemal codziennych wizyt obserwowałem, jak Picasso wciąż od nowa maluje ten sam temat, który widziałem pierwszego dnia. Mimo nieśmiałości nie mogłem powstrzymać się od pytania:
- Malujesz to na zamówienie? Istnieje na to aż tak wielkie zapotrzebowanie?
Spojrzał na mnie z przerażeniem.
- Cóż za głupie pytanie - powiedział. - Co chwila jest tu przecież inne światło, a poza tym każdy dzień jest inny, cokolwiek więc maluję, zawsze jest to coś nowego.
Była to dla mnie wielka lekcja. Nagle zdałem sobie sprawę, że ilekroć na swoich koncertach powtarzam ten sam utwór, zawsze doznaję wrażenia, jakbym go grał po raz pierwszy."
- Artur Rubinstein, "Moje długie życie", Kraków 1988, s. s. 167 – 169

"Prokofiev, Strawiński, wszyscy to byli bliscy przyjaciele nasi, Picasso. Miałam to szczęście obracać się w świecie naprawdę najbardziej cudownym, gdzie wszyscy ci geniusze, ogłoszeni już przez świat cały, byli naszymi codziennymi gośćmi. Jedli moje kluski i zupę grzybową, zachwycali się bigosem. Chętnie zawsze przylatywali do nas i to było cudowne w naszym życiu. Wszystkie inne takie małe trudności nieważne były" -
- fragment wspomnień Neli Rubinstein pochodzi z audycji Anny Skulskiej i Róży Światczyńskiej "Opowieści po zmroku", Polskie Radio, 08.05.2013.
Rubinstein nazywany był królem życia, potrafił czerpać z niego pełnymi garściami, doskonale odnajdywał się także na światowych salonach. Potrafił skupić na sobie uwagę wszystkich wokół. Był również wspaniałym gawędziarzem, przyjaciele zachwycali się jego poczuciem humoru i umiejętnością opowiadania pełnych dowcipu anegdot. Pozycja jednego z najsłynniejszych żyjących pianistów, umożliwiła Rubinsteinowi bardzo wystawne życie. Uwielbiał jadać w drogich restauracjach i spać w luksusowych hotelach. Miał słabość do wytwornego jedzenia, markowych ubrań czy cygar.
"Ilekroć bywałem w Paryżu, a bywałem bardzo często, mieszkałem na Avenue Foch 22, byłem zachwycony tym, że pani Nela starała się o to, kiedy ja jestem, żeby zrobić mi kotleciki z kury albo kotlet schabowy, tak po polsku, jak ona to robiła, z kapustą, z kminkiem. A z Arturem chodziliśmy sobie czasem na spacery, które kończyły się w Maximie, gdzie można było dobrze zjeść." -
- fragment wspomnień Jana Bystrzyckiego pochodzi z audycji Anny Skulskiej i Róży Światczyńskiej "Opowieści po zmroku", Polskie Radio, 08.05.2013
W 2022 roku przypada 135 rocznica urodzin i 40 rocznica śmierci Artura Rubinsteina – jednego z najwybitniejszych pianistów XX wieku. Z tej okazji w domu aukcyjnym DESA Unicum zorganizowana została aukcja w pełni poświęcona artyście. W ofercie prezentujemy głównie osobiste pamiątki po Arturze Rubinsteinie, które zebrane w całość stanowią doskonały zapis niezwykłego życia pianisty.