Jacek Malczewski. Zrozumieć mistrza
W grudniu 2022 roku padł na polskim rynku aukcyjnym rekord. Za 20 400 000 złotych wraz z opłatą aukcyjną sprzedana została fenomenalna "Rzeczywistość" Jacka Malczewskiego, która stała się nie tylko najdrożej sprzedanym obrazem tego artysty, ale też najdroższym obiektem wylicytowanym w Polsce.
Rekordowa sprzedaż "Rzeczywistości" zmienia zapewne postrzeganie całego oeuvre malarza. Choć tutaj mieliśmy do czynienia z dziełem wyjątkowym, unikalnym, o muzealnej klasie, to w przypadku pozostałych prac z przebogatej spuścizny malarza zdecydowanie musi dojść do pewnego przewartościowania. Zainteresowanie kompozycjami Malczewskiego na przestrzeni ostatnich lat sukcesywnie rosło. Pojawienie się i sprzedaż tak znakomitego obrazu jak "Rzeczywistość" może tylko przyczynić się do jeszcze większej popularności artysty. W ofercie najbliższej, marcowej aukcji "Sztuka Dawna. XIX wiek, Modernizm, Międzywojnie" prezentujemy Państwu aż pięć różnorodnych prac niekwestionowanego mistrza polskiego modernizmu. Na ich przykładzie opracować można coś na wzór przewodnika kolekcjonerskiego uwzględniającego występujące w oeuvre artysty tematy.
Nietuzinkowe portrety. Symbolistyczny konceptualizm
Tendencje symbolistyczne silnie naznaczały właściwie całą twórczość Jacka Malczewskiego i determinowały jego artystyczną postawę. Pierwiastki, bądź całe, rozbudowane koncepcje związane z tym właśnie nurtem towarzyszyły mu przy tworzonych z rozmachem kompozycjach jak i przy mniejszych dziełach. Patrząc na prace Malczewskiego wkraczamy w tajemniczy i fascynujący zarazem świat, w którym dochodzi do osobliwego połączenia tego co całkiem realne, z tym, co zupełnie fantastyczne i niemalże niedorzeczne. Najlepiej widoczne staje się to w portretach i wizyjnych autoportretach, w których autentyczna postać, człowiek z krwi i kości, ukazany zostaje wespół z istotami nierealnymi, implikującymi w sobie wartości symboliczne, "mówiące" zarówno o samym portretowanym, jak i o skomplikowanej wizji twórcy. Owe wizje, koncepty pozostają dzisiaj dla nas nieczytelne, szczególnie jeśli nie znamy modela lub okoliczności powstania portretu. Wielokrotnie symbole pomagają jednak ten kontekst i konkretną osobę zidentyfikować. Czasami nawet najmniejszy przedmiot umieszczony gdzieś w obrębie kompozycji posiada ściśle określoną semantykę. Połyskujący na palcu pierścień, trzymany w dłoni niepozorny kwiat czy ustawiona w kącie pomieszczenia rzeźba… - one wszystkie mogą, choć nie muszą, odwoływać się wprost do portretowanej osobistości. Na tym właśnie polega magia obrazów mistrza. Są one zupełnie nieoczywiste, niedookreślone. Stawiają przed widzem możliwość przeróżnych interpretacji, a czasem w kuriozalny sposób wodzą go za nos i skutecznie mieszają intelektualne szyki.
Malczewski obrazował otaczającą go rzeczywistość i w każdym potrafił dostrzec nietuzinkowe walory. Portretował artystów, literatów, uczonych, intelektualistów i arystokratów.
"Nierzadko swojej fizjonomii bohaterkom obrazu użyczają zwykłe służące, kucharki, posługaczki, o których Janoszanka pisze: Z kucharek i pokojówek powstawały cudne dzieła: Meduzy i Harpie ze skrzydłami u głów"
- Moja dusza. Oblicza kobiet w twórczości Jacka Malczewskiego, katalog wystawy, red. Paulina Szymalak-Bugajska, Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu, Radom 2019, s. 21.
Portret znanego, krakowskiego rzeźbiarza, Tadeusza Błotnickiego stanowi na tle tej grupy w pełni reprezentatywne dzieło. Co ciekawe, nie jest to jedyny stworzony przez Malczewskiego portret tego artysty. Jedna z wersji znajduje się dzisiaj w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie. Błotnicki przedstawiony został na niej w towarzystwie przerażającej meduzy. Jeszcze inną redakcję oglądać można w Muzeum Narodowym we Wrocławiu, gdzie twórca usytuowany został w swojej pracowni, w otoczeniu rzeźb. Na tle tych prac z początku XX stulecia portret Błotnickiego z 1916 roku jawi się jako dzieło dojrzalsze i w pełni przemyślane. Twórca dumnie stojący wśród swoich wielkoformatowych rzeźb to apoteoza zarówno tej dziedziny plastyki samej w sobie, jak i nobilitacja modela. Sylwetka Błotnickiego kontrastować może tutaj z nieco tylko późniejszą podobizną generała Aleksandra Truszkowskiego. Podobnie jak u rzeźbiarza, w postaci wojskowego dostrzegalny jest ten dobrze znany quasi realizm Malczewskiego. Z pozoru statyczną kompozycję burzy umieszczony na tle nieboskłonu irytujący zarys natrętnej muchy, który przybiera tutaj właśnie formę symbolu i "mówi" o kołatających w umyśle portretowanego przemyśleniach, dotyczących najpewniej losów narodu.
W świecie mitów i legend
Czymś, co w naturalny i w pełni oczywisty sposób wyrasta z bogatego repertuaru form symbolizmu jest tematyka fantastyczna, a w niej chociażby kompozycje mitologiczne. Malczewski czerpał pełnymi garściami zarówno z mitologii Greków i Rzymian, jak także z bogatego zasobu słowiańskich legend. Jego obrazy zapełniają całe rzesze rusałek, faunów, harpii czy chimer, które wkraczają do realnego świata ludzi. Raz łagodne, innym razem posępne i groźne. Zawsze są uosobieniem ukrytych lęków i rozterek artysty. Wielokrotnie stają się muzami – natchnieniem malarza. Ich rola jest wieloraka i często trudna do jednoznacznego określenia. Ich sylwetki wyrastają na kanwie podań i przekazów zakorzenionych silnie w wielowiekowej kulturze europejskiej i stanowią śmiałą interpretację rzeczywistości kreowanej przez Malczewskiego. Praca "Kobieta i fauny" powstała w pierwszym dziesięcioleciu XX stulecia pokazuje, że mitologia stała się dla malarza nie tylko źródłem tematów, ale też polem do polemiki i nieco groteskowej dyskusji w kwestii utartych w kulturze konwenansów.
"Fauny i satyrowie stali się symbolem witalności, nieokiełznanego instynktu, miłosnych rozczarowań, a także artystycznego uniesienia. Odczytywane były jako wyraz zmysłowości, wszystkich pierwotnych instynktów, może sił i praw przyrody, którym człowiek nie może się oprzeć".
- Urszula Kozakowska Zaucha, Mitologiczny bestiariusz Jacka Malczewskiego w: Jacek Malczewski. Romantyczny, katalog wystawy, Muzeum Narodowe w Krakowie, Kraków 2022, s. 45.
Patrząc na tę nieco frywolną w swoim wyrazie scenę, nie sposób oprzeć się wrażeniu groteskowości. Wchodząca do pomieszczenia kobieta prowadzona jest przez dwóch młodych faunów. Za szybą otwartych po prawej stronie drzwi czai się jeszcze jeden z tajemniczych przybyszów, faun – starzec, przyciskający w humorystycznym geście drwiny usta do tafli szkła. Cała grupa postaci przywodzi na myśl rozśpiewany, bachiczny korowód figur, które w iluzjonistyczny sposób zdają się napierać na widza i zagarniać jego życiową przestrzeń.
O roli artysty i losach narodu
Rozważania o kondycji i losie narodu to kwestie dominujące w początkowej fazie rozwoju kariery Malczewskiego. To dzisiaj dzieła, które oglądać można w największych polskich muzeach. Pojawiają się w tej grupie chociażby przejmujące wizerunkiem sybirackich zesłańców, wygnańców uwięzionych na obcej ziemi. Malczewski w obrazach z tego czasu dogłębnie analizuje kondycję narodu i snuje rozważania nad jego przyszłością. Będzie to robił także i później, choć wtedy nada już swoim pracom innego charakteru. W latach 80. i 90. XIX wieku do głosu dojdą jeszcze zagadnienia związane z rolą samego artysty. Malczewski wykreuje swoją własną legendę, w której ujawni się jako indywiduum. Na fali coraz silniejszego nurtu neoromantycznego postawi przed sobą jakże ważne zadanie. Stanie się piewcą i propagatorem narodowej chwały. W ostatniej dekadzie XIX stulecia Malczewski stworzył dwa ikoniczne obrazy. Zarówno "Melancholia" jak i "Błędne koło" (oba w zbiorach Muzeum Narodowego w Poznaniu) weszły do kanonu polskiego malarstwa symbolicznego i stały się manifestem artysty, który pyta w nich o drogę, jaką podążać ma zagubiony w plątaninie różnych ścieżek artysta. Zaraz obok nich sytuować należy równie wizyjną, choć zdecydowanie bardziej statyczną "Introdukcję" z Muzeum Narodowego w Krakowie. Siedzący na parkowej ławce utrudzony i ubogi malarczyk jest tutaj symbolem artystycznych poszukiwań i rozterek. Jest także alter ego samego Malczewskiego. Prezentowane na aukcji 16 marca przedstawienie dwóch chłopców jest zwyczajowo uznawana za studium do "Introdukcji". Powstało w tym samym roku, zważywszy na jego genezę nieco wcześniej niż wielkoformatowy obraz. Poza jednego z modeli w jednoznaczny sposób powiela ponadto układ figury siedzącego w parku malarczyka z wielkoformatowej kompozycji.
Gdy sacrum spotyka profanum. Motywy biblijne
Pierwsze dziesięciolecie XX stulecia to w twórczości Malczewskiego czas przemian i poszukiwania nowych środków wyrazu. Obok kompozycji mitologizujących, portretów i scen o charakterze polityczno–narodowościowych aluzji powstają liczne sceny o tematyce religijnej. Malczewski malował wprawdzie dzieła stricte sakralne, przeznaczone nawet do wnętrz kościelnych, do dewocji, ale większość jego prac to tylko kolejne redakcje o wymowie symbolicznej. "Maluje Malczewski w tych latach długi szereg obrazów na tle biblijnem: ‘Grosz czynszowy', ‚Kuszenie Chrystusa', ‚Chrystus przed Piłatem', ‚Chrystus w Emaus', ‚Święty Jan', ‚Salome'; te wszystkie tematy podejmuje po kilkakroć." (Adam Heydel, Jacek Malczewski. Człowiek i artysta, Kraków 1933, s. 196). Mistyczna wręcz w swym charakterze scena z Zuzanną i starcami należy do tego typu przedstawień. Jest ona kolejną interpretacją motywu, który pojawił się u mistrza po raz pierwszy najprawdopodobniej w roku 1907.